Dla Ciebie Mała
Z serii " Zły dotyk "
Otulona niemym krzykiem
płakałaś wciąż tą samą
suchą łzą
nie przynosiła ulgi
dusząc piersi
spływała w serce
zamieniając je w lód
w smutnym spojrzeniu
wstyd i lęk
zamiast krok do przodu
robiłaś dwa w tył
uciekając w swój świat
fantazje bez bólu i zła
po latach mówiłaś
ściany nasiąknięte niepokojem
krzyczą
drzwi po zmierzchu
szczerzą kły
otwierają rany
odbierając resztki radości
zamykają w smutku
choć grzech nie był
twoją winą
szmaciane lalki
płonęły wciąż wstydem...
zaklęty krąg
dziś w zadumie
zamyśleniu
szukasz siebie
pytasz czy kobieta
w zbitym lustrze
to ty
czy każdy jego skrawek
nie staje się
krzywym zwierciadłem
w którym oglądasz
siebie życie i świat
pytasz więc jesteś
zbudziłaś się ze snu
rzeczywistość na wyciągnięcie ręki
miłość może tuż tuż
zaufaj
bądź szczęśliwa
kocham cię Mała
Komentarze (6)
Rana na duszy,a te goją się najdłużej.
Piękny wiersz z dużą dozą empatii.
Upłynie dużo czasu zanim pokocha się tą
Małą.Wstrząsający,piękny wiersz+++
Są rany, które nigdy się nie zabliźniają...
Wiersz zyciem malowany.
Pozdrawiam jesiennie z daleka .
Trudny temat ale wart poruszenia.
"ściany nasiąknięte niepokojem
krzyczą"
to takie bolesne, że aż słów brakuje