Dla Ciebie... tylko...
Pójdziesz pomiędzy słabych nocą
Zabierzesz ich bezwartościowe życie.
Przelej we mnie uległość
Przejdź przez łąki odległe
By wielbić mnie upadłą.
Zapomnimy się razem
Gdzie poranek boi się wkroczyć.
Nasze czarne dusze
Uwolnione od zmierzchu
Zapadają się powoli w cieniu
Nadchodzących piekieł.
Tyś w mych snach ciemnością
W oczach moich rozkoszą.
Miękki dotyk nierzeczywistości
Zostanie między nami
Niepewnymi swych prawdziwych twarzy.
... w niepewności toczymy to, co nieskończone...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.