Dla dobra Nauki
Potrzeba solidnej otwartości umysłu, by dojść do prawdy.
Odkryłem na placu pancerz stary, jak kości
pod nami.W bezruchu w pętli czasu
zawisły,
czekając na dzień godnego spoczynku, w
złości.
Dziś wiem, że na nic się zdadzą wszystkie
zamysły.
Jak to złożyć, jak wyjaśnić, by ludzie
prości
łyknęli nieprawdę. I w tym czasie
zabłysły
doktorom flesze wśród elit dostojnych
gości.
Wystarczy tytuł o nieomylności naszej.
My ustalamy wszelkie ramy dostojniku,
a ten co się wychyli to wnet go
przygaszę.
Zarodek buntu zachowam na celowniku.
Okryję szalem dogmatu to, co jest nasze,
a ty agencie dociekliwych spacyfikuj,
by wciąż bezpieczne było stożkowe poddasze.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.