Dla Gosi
dla Gosi
("zwyczajny faszyzm"* - czyli wspominki
poustrojowe)
Tak!.. - kochałem... - "ślubną" Kasię.
(Piramida jest w tym... – zgoła... -
egipska.)
Czasem... - bywa....
(już wiedziałem:
bez zesłania, mażeństwa - warsztatu...
- biologicznie
- w tym ustroju...
już żyć mi... - "nie da się".)
Niech nie śmieją się ludziska.
- tiut'niam wszystko!
To nie cynizm. - To był... – dyktat..
Zwyczajnego terroru – buciska.
Dzięki Tobie – miałem pracę.
Wikt i wsparcie. - Opierunek.
Więc – dziękuję Tobie – Gosiu.
(Trochę - cynizm: - jednak... - szkoda.
W końcu mi... smakował - "rosół".)
Chętnie... - jadłbym!..
- choć z "pół... - miska".
Mi – i Tobie... - trudna była to -
"przygoda".
(Mądra – Polka... - po rozwodach.)
(Taka dzisiaj to - "rozkiminka"...
- i "przegryzka".)
Krok - po k-roku... (– bliżej Boga?)
Pijmy – sto lat!
Czy to - Czysta - czy to Pliska,
- czy to... - 'wchisk-acz' - jest na
stołach
...........................................
.
.
Nie chcę miodu...
Pijmy "sto lat"!
Oj! - oj!.. - czulę!...
("misiu" - "żabko")
[- znowu Whiskas:):):)]
Małgosiu! - nie wiem, czy kiedykolwiek
zaglądasz do mnie, ale – serdecznie Ciebie
pozdrawiam.
Kto jest bez winy... - niech rzuca
kamieniami. - Już to możesz sobie spokojnie
– "obt'iut'niać".
* - odniesienie do filmu produkcji
radzieckiej "Zwyczajny faszyzm".
13. 10. 2020 r.
Komentarze (12)
Wydaje się, że to dość osobisty wiersz.
Myślę, że czasami takie doświadczenia są potrzebne i
mimo, że związek się rozpada, wiele z niego wynosimy.
Pozdrawiam serdecznie :)
Sławku! - od-pozdawiam! - Ciebie i plusa.
dzięki:)
I właśnie takie Gosie nadają sens życiu. Pozdrawiam z
plusem:))
Ciekawe doświadczenia życiowe w niepowtarzalnej
poezji. Pozdrawiam :)
Nieudane związki wymuszone sytuacją-to zmarnowany
czas...ale miłe wspomnienie byłej.. masz klasę, tak
jak Jastrzu powiedział...pozdrawiam Wiktorze.
fajnie, że tak ciepło wspominasz Małgorzatę, ja często
tak nie wspominam niektórych postaci z przeszłości,
pewnie związków budować nigdy nie umiałem za bardzo,
ale też nie wszystkie są nam pisane. Może to i dobrze.
Przecież zawsze decydujemy o swoim życiu trochę choć
się nie przyznajemy do tego. Pozdrawiam
Jak się domyślam wiersz jest osobisty i przedstawia
prawdziwe wydarzenia. No cóż, z pewnością wielu się
już przekonało, że w życiu związki czasami bywają
nieidealne i piętrzą się w nich problemy, których nie
sposób się pozbyć.
pozdrawiam Wiktorze.
Marek
Mily!- właśnie tak! - terror i - konieczność- szansa
na utrzymanie się - biologiczne - przy zyciu. - Skutki
tych spraw - nie zakonczyły się w pełni - jeszcze do
dzisiaj... - to - ciągnie się... - jak. (...)
W moim odczuciu peel został terrorem zmuszony do
małżeństwa i zakończyło się w przewidywalny sposób...
Ale ciepłe wspomnienia zostały :)
Pozdrawiam Wiktorze :)
Jak to jest, że jedni mimo niedomówień i kłótni między
sobą trwają w związku przez długie lata a innym
wspólne życie się nie układa, które kończy się
rozwodem. Nigdy nie jest tak, że wina leży po jednej
stronie.
Temat rzeka!
Miłego dnia, Wiktorze :)
Powtórzę tu, co Ci mówiłem przez telefon: mało który
facet zdobyłby się, by napisać taki wiersz dla swojej
rozwiedzionej żony. To świadczy o Twojej klasie.
Z pewnością zagląda:)) Ale się nie przyzna :D