Dla mamy
Rozkładajac karty
na małym stoliku
Przypomniałam sobie
nasze chwile
Te piękne
zrozumiane
Te chwile które nikt nam nie zabierze
Nigdy
I cokolwiek
by się stać miało
Pamiętaj moja mamo
że zawsze Cię kocham
Te krótkie momenty
mojego buntu i krzyku
niech nie zniszczą
więzów splatanych
Twoją krwią
spracowanymi dłońmi
wychudzoną figurą
Niech nie przetopi ich
morze słonych łez wylanych
przy moim łóżeczku
Niech słowa ostre jak brzytwa
stępi miłość
niech moją zadziorność
zaokrągli nadzieja
Dla mojej ukochanej mamusi, którą bardzo mocno kocham a nie potrafię jej tego powiedzieć
Komentarze (1)
Twój pseudonim bardzo pasuje do tego co piszesz.
Trudno jest robić coś co nie od nas zależy...lecz
kiedy problem jest w nas można go załatwić jednym
gestem lub słowem. Jeżeli jest w nas złość, nienawiść,
podłość...wtedy one dominują i żeby zrobić podrządek z
soba trzeba je wyplenić. Chyba to robisz tym wierszem.