Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

Dla Niej. (Dla Maryli)

( z przeprosinami(?), ze nie rozmażony, czy... - wprost - miłosny...)

Większych nadziei – nie mam od lat wielu.
W lasach – tropiłem - sarny... - i jagody.
Ślad był bogaty... - Amor - celnie strzelał...
Jednak!.. - (z)myśleniem(!..) były ich ogrody.

Przyjaźń to była? - Nawet o tym wątpię...
Od lat już... - mżawki. wszędobylskiej ścieżki.
Z dawnych Nadziei – pozostały ości.
- jak resztki rybne. (– Ślady uczty "bogów")...
- Z oczu - jeziornych - suche narzekanie...

(- umierających szuwarów szelesty.)

Przyszła nam... – jesień.

- Czwarty stycznia dzisiaj.

Telefon – milczy. Czas – na bezzłudzenia.

Czy już mi – tylko... – pozostaną "Krysie"?..
- jak - boleść... (- po tych, ktorych... - nigdym nie miał.)



(Choć śpiewać winien... - On... – cóż on ma w sobie?)

(Duszno mi. - Gorzko...) (- lecz - wciąż jeszcze - ogień.)

4.01.2020 r.

Dodano: 2020-01-05 00:01:20
Ten wiersz przeczytano 1303 razy
Oddanych głosów: 14
Rodzaj Wolny Klimat Refleksyjny Tematyka Społeczeństwo
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (22)

AMOR1988 AMOR1988

Interesująca dobrze się czyta

Gminny Poeta Gminny Poeta

Z tym gonieniem króliczka to jest tak. Kiedyś
posadzono nałogowego gracza w pokera z kilkoma
facetami którzy mieli za zadanie przegrywać.
Nałogowiec na początku wspaniale się bawił jednak
widząc znikające kominy żetonów u swoich przeciwników,
by przedłużyć wspaniałą grę, w której mu tak świetnie
idzie, sam zaczął podstępnie przegrywać. Głównym celem
nie stała się wygrana lecz sama gra. Ale wróćmy do
Ciebie. Powinieneś chłopie pójść do łazienki,
popatrzyć w lustro i zapytać sam siebie "o co ci
właściwie Wiktor chodzi". Co ty chcesz. Czy chcę, czy
chce ale się boję, czy całkiem co innego. Określ swoje
chciejstwo i zacznij je w końcu realizować. Oczywiście
nie jest to łatwe. Jak wszystko w życiu zresztą. Ale
do każdych drzwi jest jakiś tam zamek z kluczem. Broń
Boże nie wolno w nie walić głową. Wystarczy poszukać
klucza, oczywiście jeżeli jest się przekonanym, że
chce się wejść do środka. Jeśli się zdecydujesz to w
niektórych sytuacjach można śmiało skorzystać nawet z
podpowiedzi psychologa, co nie stanowi żadnej ujmy. W
końcu lepiej to zrobi specjalista niźli niedouczony,
nawet najlepszy kumpel. O jeszcze jedno. Wiktorku,
jeżeli odpowiadasz to popatrz najpierw na zapis w
ramce i popoprawiaj wyrazy podkreślone na czerwono bo
w niektórych miejscach twojego zapisu trzeba się
domyślać co miałeś na uwadze. To tylko tyle.
Pozdrawiam :))

Wiktor Bulski Wiktor Bulski

PonadGminny Poeto. Zgadzam sie ,ze wszystkim, co
poweidzieś. Dodam jednak jedno:sens pogoni za
kroliczkiem może jednak zostac utracony. "Kroliczek" -
to ktoś,zkim po prostu chcialbym być. Być moze byl
barzo blisko - niemal w moich dlniach - aja
natrzywościgo zadusilem. "krysi" jednak zadnej nie
zamierzam szukac, coraz mniej potrzebne, a te, ktore
byly - przestaly byc dla mnie cięzarem. Nie jestem ani
samotny, ani opuszczony. "Kroliczek" - żyl będie, ale
jakim dla niego okazalem się rozczarowaniem i cięzarem
- pewnie nawet nie wiem. apwewne zechce uwolnić się od
zainteresowania poety, ktory w momencie może
krytycznym - okazal się analitykiem.. czy takim bylby
na kawie? przy obiedzie? - w łożku???

Gminny Poeta Gminny Poeta

A ty Wiktorku dalej to samo. Gdyby Ciebie tak
konkretnie wykręcić to pewnie nadziejami i
westchnieniami napełniłbyś basen olimpijski. Ale ja
nie będę Ciebie wyżymał, widocznie to lubisz, albo się
już do tego przyzwyczaiłeś. W naszej gminie jest kilku
takich ludzi do których w końcu przyszła wytęskniona
Krysia. I jak myślisz, po tygodniu stwierdzali, że to
nie koniecznie jest to. To co przyszło było tak
odległe od ich marzeń że...... Co Ci jeszcze
podpowiedzieć, goń króliczka bo w sumie nie o to
chodzi żeby go złapać. Widocznie taka już twoja uroda,
ale nie przejmuj się, u nas w gminie jest cały legion
takich którzy by z chęcią dopłacili za to by się z
tobą zamienić na role. To chyba na dzisiaj raczej
wszystko. No może jeszcze jedno. Widzę, że rozłożyłeś
włos na czworo. Poukładałeś wszystko na półkach
niemożności i tkwisz tak jak kołek od pomidora w
ogródku zbudowanych przez siebie ograniczeń.
Pielęgnujesz je uparcie zamiast nauczyć się tego jak
ten płot przewrócić, no chyba że się mylę gdyż moja
profesja daleko leży od psychologii, ale w swoim życiu
już z niejednego pieca jadłem chleb. Wiersz jak zwykle
u Ciebie fajny. Pomyśl o tym co napisałem. Pozdrawiam
:)

Zakochana w wietrze Zakochana w wietrze

Zadzwoń chociaż Ty,,,zawsze ktoś oddzwoni...Smutek
wielki snuje sie wierszem...
Pozdrawiamn cieplutko...

Zakochana w wietrze Zakochana w wietrze

Zadzwoń chociaż Ty,,,zawsze ktoś oddzwoni...Smutek
wielki snuje sie wierszem...
Pozdrawiamn cieplutko...

jastrz jastrz

Do samotności przywyknąć niełatwo,
Lecz póki ona podszyta nadzieją,
Co ból dzisiejszy zszywa mocną dratwą
Z przeczuciem szczęścia, które na nas czeka,
Żadne nieszczęście nie złamie człowieka
I - w przeciwnościach - oczy mu się śmieją.

zielonaDana zielonaDana

Smutno. Cisza w słuchawce, gdy się czeka i tęskni
potrafi dokuczyć.

Wiktor Bulski Wiktor Bulski

Stało się coś costać się nie powinno. Ujawnil się moj
obnizony stopień skrepowaniaswoją osobą, ktory mozna
nazwać - nie do końca tożsamo- obnizonym pozomem progu
wstydu. ze wystepuje u mnie - jest po temuwiele
powodow, ktorych nie ujawnię, powem jedynie tle ,ze są
inne niz tylko ewentualny defekt oczarakterze
psychoemocjnalnym i - w istocie - wynikaz krytycyzmu -
tak dla siebie jak innych. Kazdy z nas - ma szczególne
zakamerki osobowości - po częsci podobne czy tożsame
jak inni, po częsci - jednostkowe. Dla ochrony -
wkladamy maski i ubrania - uwazając, ze my - nasza
skora, naszafizycznśc, psychicznośc - w relacjize
swiatem - tożródło zagrozenia lub. np wstydu. jestesmy
w dużej mierze b, podobni choć roznice są ne tylk
ojednostkowe ,ale - na pewno z podzialem roznic-
wynikajacych z kultur, cywilizacji, a - moze - z
ras.Jednak - w istocie - w dobie technik - maski i
ubiory - przestaly być zabezpieczeniem"pozostaje
wspolswiadomości akceptacja - jednostkwości - jako
typowej gatunkowo.
Osobe , naktorej mi zalezy, a ktorej trudno może
pogodzić się z moim zaistnialym komentarzem - z
calego serca przepraszam: stlo się. Bęę uwzględnialto
, co wynikac powinno z uswidomienego przeze mnie -
obnizonego progu skrepowania: ze to - może być
krępujące dla innych. Jezeli wybaczysz - przez
zrozumienie - mozesz potrzebowac czasu - spokojnego
czasu - na zapomninie przykrego doswiadczenia. -będe
bardzej ostrozny:inaczej ubiramy sie na ulicy, inaczej
- wdomu inaczej - wsypialni. A - nagośc- jednie w
pelnymzaufaniu - lub - wylaczne między kchankami.
Standard! -ale- sprawdza sie i - funkcjonuje. -
zmienny jest.

Wiktor Bulski Wiktor Bulski

Marce! - co do rzeczywistości wiersza: jest smutek -
jako refleksja z długich lat. Z uwagi na to ,ze
refleksja jes jakimś definitywnym podsumowaniem - nie
jest to jedna pesymiżm - jako prognostyk, choć klimat
niewiadomej - jako losu - niewątpliwie jest. Jest
bardzo ostrozna nadieja - wypłwająca z trudnego może i
dotkliwego kruszenia się kamienia - i kruszenia - byc
może przez kamień.
Rzeczywisośc, ktora bya realnością - faktycznie pełną
nadziei ale i rozczarowań - w wierszu - zostaje dośc
dowolnie przetrawiona i staje się poezją: w tym
przypadku prawdw - jedynie jako stan
psychiczny:dawniejszy i obecny. Wiersz - nie usiłuje
być sprawiedliwym i slusznym opowiadaniem prawdy: ani
nie jest obiektywny ani calościowy. Bywa - bolesny.
Jednak nie jest jego celem - zadawanie bólu, jedynie
przedstawianie uwarunkowań - jako psychicznej i
swiadomościowej konstruksji peela. Uznalem ,ze to jest
konieczne- tak więc - mimo pewnej brutalności -
usprawiedliwione.Jednak - na spokojnie - powinienem
wyjasnić pojęcie wystepującej w narracji poetyckiej i
zyciowej "Krysi". wyjasnie jest potrzebne- z uwagi na
Osobę Adresatki, ktora może odczuwac jakąś dotkliwośc
związna z bolesnoscia - jako istotą tego
pojęcia."Dyskomfort" związany z decyzją i potzebą
zaistnienia w
wierszu "Krysi" - jako zspołu zjawisk będących pewnym
bagazem peela łączy się takze - dokladnie - choćby z
osobą "Krystek",ktorej - niestety - także trochę
przykro - jednak tylko z powodu pewnej zbieżności -
Jej imienia (a kojarzy mi się wylacznie z cieplo i
zyczliwie komentująca moje wiersze) - i zastosowanie
odpowiednika żeńskiego imienia - jak śwagomościowego
cięzaru dla autora.
"Krysia " - z wiersza - to cięzar wszystkich miłości -
prawdziwych i wzajemnych, ktore nie mogły być
realizowane. Że byla miłośc druga - i nastepna - bylo
to wynikiem konieczności - przekreslajacych u samych
podstaw - mozliwości podejmowania proby realizacji, co
wynikalo zuświadomienia do początku - rzeczywistej
sytuacji geoplitycznej, faktycznych ograniczeń w
mozliwości komunikowania sie i rzeczywistych
uwarunkowan dotyczacych obu stron. -Tak więc- w tym
rozumieniu - Krysia - jako cięzar jednak - mimo
emocjonalnego i miłosnego
zaangażowania;bo to byl czas- na zakladnie rodzinnego
gniazda i biologicznie - przeznaczony takze dla
pisklat. "Krysia" - to także czyste - fizyczne i
mimowolne fascynacje- dla "obiktow" takich, jak Pani
Krysia - krolująca na parkitach w Perelowskim
pensjonaci w piosence Młynarskiego a także inne -
rzecywiste ascynacje, ktore w zyciu samotnego faceta
'w sile wieku" musiały się pojwiać. Z roznych powodow-
bylo w tych fascynacjach - więcej emocji trudnych niż
prawdziwei radosnych. Świadomośc ta - w połączeni z
fiaskem podejmowanych i niepodejmowanych sygnałow -
czasmi wzajemnych - z czasem - stal się także
cięzarem.
Na pociechę - zostal misatysfakcja, ktora niezaleznie
od wszystkiego - podzilac może także Adresatka
wiersza: traktując ją- wylacznie jako ostożną
emocjonalna ,amoże nie tylko emocjonalna nadzeję - Jej
mądrośc pozwolila mi sie rozstać - z calym wieloletnim
bagażem "krysi" - jak doświadczeniem trudnymi smutnym,
mimo, mimo nie skreślani zaistnialych uczuć- jako
wartości. Zostalo odcięte to, co nikomu nie potrzebne,
co przesladowalo - jak fatum domniemane niemal -
wiszące nad głową peela.
Tak więc- niemal z Nowym Rokiem - wkraczm w życie z
nową nadzieją ,z plecakem lzejszym o ciężary nikomu
nie potrzebne, ktore odrzucam i nie bede ich chcial
komukolwiek przekazywać.

Po tej bolesnej psychoanalizie - powedzię moge z
praekaniem tyle: M. (jak m...) - dziekuję Ci za to ,ze
jestes ,ze jesteś taką roważna (madra i wrazliwą)
kobietą i przepraszm z trudne może przymuszenie do
przjscia ściezkami peela,ktore on - niezaleznie od
wszystkiego - dzieki Tobie -zostawil już za sobą.
Marce: w istocie -tak obszerne i może niepotrzebnie
trudnne wyjasnienie chcialem zlozyć glownie dla
osoby nazywanej przeze mnie naLamch portalu - skrotowo
- jako Adresatka (- nie tylko wierszy), ktore- mam
nadzieję ,ze zchce przeczytać. na dzię dzisiejszy -
mam wrażenie, ze nie ma poczucia konieczności wstydu -
z powodu jakiegoś zaangazowania (zainterosowania)
czlowieczka takiego jak ja, - Ze nadmierna wagę
przywiązuję sam do sibie - pewnie tak ,ale - pokico
-nie mam nikogo więcej.
Mam wrazenie Marce ,ze znasz ja lepiej ode mnie i
jsteście wprzyjaxni.
Pozdrowinia - wolalbym jednak przekazac osobiscie:)))
- ufff!!!

Dziadek Norbert Dziadek Norbert


Kamień kruszeje cierpi też dusza,
rządy jakby jesień przejęła,
nowej miłości warto poszukać,
może za oknem się już uśmiecha.

Fajny jakże smutny wiersz.
Serdecznie pozdrawiam życząc miłej niedzieli :)

Kobalt Kobalt

Bardzo za wiersz.
:)
W ukłonie, pozdrawiam.

krzemanka krzemanka

Za marcepani. Miłej niedzieli:)

sari sari

Bardzo smutna ta Twoja refleksja Wiktorze. Pozdrawiam

@Krystek @Krystek

Piękny jest wiersz, smutny, liryczny. Tylko smutno mi
się zrobiło z umiejscowieniem zła w tej mojej
imienniczce.Pozdrawiam serdecznie :)

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »