Dla przyjaciela
Dla przyjaciela...
Znów widziałam jak trzymasz strzykawkę.
Blady,zmęczony doczesnym swym życiem.
Na nic me prośby, groźby,błagania,
I tak poszedłeś to najgorszą drogą.
Czasem gdy pytam "Po co to robisz?"
odpowiadasz,
że musisz,
że to cię wyzwala,
od smutków i bólu,
że daje ci radość,
umysłu ukojenie...
Po kilku tygodniach,
a może nawet dnach
odejdziesz,
odpłyniesz,
odnajdziesz spokój i ukojenie.
I nie będziesz już musiał brać.
A ja na twoim skromnym grobie położe
bukiecik niezapominajek
I naszą wieczną przyjażń.
...choć kiedyś odejdzie, to przyjażń pozostaje...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.