Dla Siotrzyczki by uBi
Blask oczu jasny nagle zgasł
ciemność wypełniła spojrzenie
było w nich szczęście,
smutek narodził się od tak,
słońce zaszło, i nie wyjdzie
wyjść nie chciało, wzniosło się dalej
zamiast krwi przepłynął
po Tobie strach
zagryzłaś swe wargi
krzyczałaś w niebo z cały sił
a one nie słuchało, zamknęło się
i innej nasłuchiwało
marzenie jak popiół zwęglony
uniósł się na wietrze
odleciał, zostawiając tylko
wypalony, rozgrzany ślad
zapłakałaś sama, nie jedną łzę wylałaś
i w rozpaczy jego ramienia już nie ma,
inna w nie wtulona, inna w nie
szlochać zaczęła
serce miłością wypełnione
naglę krwią lodowatą znienacka
zostało schłodzone
i w szoku piszczało, konało
o śmierć błagało
ale zabójcy już nie było
zabić chciał, ale nie zdołał
Nie smuć się nigdy....
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.