Dla śp. Zosi
Małe serduszko w maleńkim ciałku,
Zimna stópka w starym sandałku.
Biała i odświętna sukienka,
Wystają spod niej nóżki jak dwa
drewienka.
W dwa warkoczyki spięte włosy,
Do uszu nie docierają żadne odgłosy.
I leżąc w białej skrzyni
Żadnego ruchu już nie uczyni.
Nie ruszy nóżką, nie ruszy rączkami,
Nie będzie reagować na ból łezkami.
Oczka zamknięte, spokojne ma ciało
Dziecko wygląda tak, jakby spało.
Zamyka ktoś wieko i ciemno jest w
skrzyni.
Czyta ktoś głośno, co na wieku napisane:
"Twoja wola stała się Panie!"...
Komentarze (14)
Moi synowie mieli w pierwszej klasie fajnego
nauczyciela -, wkrótce zmarł - widać został
wystarczająco sprawdzony i mógł przejść bliżej Boga a
tam przecież nie mogą być tylko starzy ludzie -
maleńka Zosia pewnie jest tam żywą iskierką -
Pozdrawiam serdecznie
SMUTEK
POZDRAWIAM CIEPLO!!!
Bardzo dziękuję za te miłe słowa :*
Pozdrawiam!
Bardzo wzruszająco i pięknie napisane.
Pozdrawiam serdecznie.
Wzuszający wiersz.Pozdrawiam
Oj smuuuutno...
Podoba mi się.
Strasznie smutny wiersz...
Pozdrawiam ciepło!
Ja się długo zastanawiam i odpowiedzi nigdzie nie mogę
uzyskać, dlaczego te małe niewiniątka cierpią albo
muszą odejść skoro jeszcze nie nagrzeszyły.
Pozdrawiam ale z łezką w oku.
Smutny, dlatego pomilczę nad wierszem. Pozdrawiam.
Wzruszył mnie ten wiersz...taka wola była Pana...
Ja to znam i przeżyłam.
Pomilcze pozdrawiam
Horror!!!