dLa tych co się nie odnaleźli....
Ona...Wtulona w niego jak w poduszkę...
Czuje coś więcej niż on?
Ale ona jest dla niego tylko....
Odbiciem w lustrze,
Chwilą przelotną,
Przyjemną minutą.
cisza..deszcz puka do okna...
Ona..chciała dla niego życia niż dla siebie
lepszego.
Chciała patrzeć,
Jak się uśmiecha,
Jak pożera wzrokiem telewizora ekran.
Chciała patrzeć.
Chciala słuchać.
Chciała czuć jego oddech blisko swojego
ucha.
cisza...nagle ktoś do drzwi puka.
Ubrała szlafrok,
Wybiegła z pościeli ciepłej w
podskokach,
Jakby sunęła unoszona na mięciutkich
obłokach.
Drżącymi rękoma drzwi otworzyła,
Wpuściła swoje ukochane Słońce do
środka.
Z ulgą odetchnęła gdy go tylko
zobaczyła.
Nagle..muzykę w radiu zagłuszył wiatr.
Deszcz jak wariat tańczył na okiennej
szybie.
Na krótka chwilę zamarł świat.
On...
Nie mówił nic.
Nie usmiechał się.
Nie pocałował jej.
Powiedział tylko że, to już czas,że musi
iść.
Zostawił jej chusteczki,
Parę pamiątek,
Kilka zdjęć z szarej obdartej teczki,
Zostawił nawet skarpetki..
Ona...?
Otworzyła okno.
4 piętro...widok zapieral dech w
piersiach
Muzyka wciąż grała...
A Ona...w otchłań żalu i smutku powoli
spadała...
wiersz dedeykuję Agnieszce...jeszcze się odnajdziecie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.