Dla Waldusia
Dla Waldusia 5 3 2014
Dzis znalazłeś chwilę ciszy,
zaraz siadłeś do klawiszy
i w klawisze zapatrzony
wydobywasz cudne tony.
Tak od świata oderwany
już klawisze puszcza w tany.
Głowę uniósł, oczy zmrużył
naraz tony swe przedłużył.
Potem w niebo uniósł oczy
w inny świat powoli wkroczył
w świat muzyki, piękna, ciszy
jego dusza śpiewy słyszy.
I odpłynął w swoim graniu.
Dusza z ciałem jest w rozstaniu.
Dusza w niebo uleciała
Bogu pieśni tam śpiewała.
Koncertował z aniołami
na organach i z trąbkami.
Chór podrywał do śpiewania
kościół śpiewał w rytm zagrania.
Nagle ucichł, lecz drżał cały.
Podniesione palce ciągle grały.
Powracały tony do swej ciszy
On je widział, wciąż je słyszał.
Wraca duszą do rzeczywistości
Spojrzał na wzruszonych gości.
Za muzyką cicho westchnął,
potem mile się uśmiechnął.
Komentarze (7)
Grał jak w transie...:) Pozdrawiam ciepło :)
Ujął mnie za serce +:) Pozdrawiam.
Podziękowanie za komentarze dla ZOLEANDER, basku4 i
najdusi. serdeczne, wiosenne pozdrowienie.
A myślałem, że to Walduś Kiepski jest bohaterem tego
wiersza!
Przepiękny wiersz. Czytając ma się uczucie jakby się
było na koncercie.
Ciepły, słodki wiersz... Pozdrawiam :))
a cudowne Twoje granie
niech w pamięci mi zostanie.