Dlaczego?
Zamknięty w swym domu azylu ludzkości.
Gdzie nikt się nie wedrze, i bólu nie
zada.
Przez okno spoglądam na świat
potomności.
Gdzie człowiek człowieka traktuje jak
gada.
Nie znajdziesz współczucia w tym
bezwzględnym świecie.
Tu każdy gdzieś biegnie, lecz za czym?
Pytanie.
Leżący na bruku? To nic tylko śmiecie.
Nikt nie pomoże gdy coś mu się stanie.
Świat zagoniony, i co dalej będzie?
Nikt nie wie co nas jutro czeka?
Więc patrz pod nogi, w tym swym owczym
pędzie.
Bo czasem w tym biegu podepczesz
człowieka.
Młody człowiek szedł chodnikiem, zasłabł. Miał chore serce, położył się na ławce w miejscu gdzie w ciągu każdej minuty przechodzi kilkadziesiąt osób. Nikt się nie zainteresował dlaczego tam leży? Minęło około ośmiu godziny gdy obok zatrzymał się patrol. Młody człowiek już nie żył, a przecież można było mu pomóc. Nie zapominajmy że każda następna minuta jest wielką niewiadomą. Za chwilę to my możemy tam leżeć potrzebując pomocy, a ludzie będą przechodzić obok nas obojętnie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.