Dlaczego ONO a nie ja ?
oczy Boga - On patrzy na nas przez
niedomknięte szczeliny okna
podmuch wiatru i przenikliwy chłód
na której świeczce Jego
miłosierny wzrok się zatrzyma ?
której zgasi bezbronny płomień życia ?
moją ? Twoją ? moją ? pytam ?
powietrze lękiem przesączone
- oddycham i oddech wstrzymuje
i na kolanach modlitwą błagam
błagam byś to nie był Ty, nie TY !
by Ciebie nie zabrał mi nikt.
zatrzaśnij okno…drzwi…
nim…
nim…już za późno…nie odwracaj
się !
Najwyższy ręką drżącą obejmuje
maleńkie, niewinne ziarenko
nie zdążyło nawet skrzydeł rozwinąć
NASZ miłości pięknej Cud…CUD.
i krzyk gwałtownie zastyga
i świat w bezruchu zastyga
i życie w próżni zastyga
na moich, na twoich łzach
cisza najokrutniejsza z cisz
cisza… płomień zgasł.
kolejny blady świt
dlaczego ONO ?
a nie ja, nie ty, nie ja ?
nie ja ? dlaczego nie ja ?
dlaczego, Boże powiedz mi ?
ONO tak bardzo pragnęło żyć.
Komentarze (1)
witaj...wiersz ciekawy...zmusza do myślenia..
czuć w nim ciepło nadziei....i opiekę
Boga...pozdrawiam