Dłoń
Ze stron cangarozy wygrzebane ...
Pięć palców odznaczonych
na policzku jak piętno
kalkomanią odrazy
na duszy odbite
piekący ból minął
pięć palców pozostało
w sercu osiadły smutkiem
słowa złością wyryte
Pięć palców które dłonią nazywałam
powinno gładzić czule
lecz w amoku i szale
podnosiło się w geście
nienawistnym dla mnie
powodując że znikam
kuląc się i drżąc cała
W końcu moje pięć palców
w pięść się zacisnęło
siły jeszcze znalazłam
by takim gestem
pogardę wyrazić
sinoniebieska cała
moja pięść
jego oczy zaskoczone
nareszcie ...
Komentarze (23)
Pozdrawiam ciepło i niskie ukłony za komentarze
Przemoc rodzi przemoc, niestety,
a może stety,bo ofiara miała prawo w moim odczuciu
stać się katem.
Wymowny wiersz, pozdrawiam sari.
Takie zdarzenia zostawiają sine ślady, ale ranią też
duszę. Lepiej późno niż wcale. Można jeszcze czymś
twardym:)
Pozdrawiam:)
Krzemanko masz rację . Poprawione już. Pozdrawiam
Smutny to obraz.
Dłonie dają miłość, choć czasem zdolne przykrość
uczynić.
:)
Ukłony i pozdrowienia dla Autorki.
Jako dziecko widziałem rzeczy, których żadne dziecko
oglądać nie powinno, żadna kobieta doświadczać.
Cholernie przykre rzeczy, o których trzeba też pisać.
Bardzo przykra scena, można poczuć emocje peelki.
Dobry przekaz.
Zawieruszył się zbędny przecinek w końcówce.
Pozdrawiam autorkę:)
nie wiem co powiedzieć ...