Dłoń nadziei
Z tomiku "Krzyku jeszcze trochę"
Otuliła mnie wiosna, delikatną dłonią,
Wietrzyk zaśmiał mi się w twarz.
Sercem wszystkie iskry spłoną,
Widzę Ciebie, za Tobą więc gnam.
Dostrzegłem Twą dłoń, jesteś blisko,
Staram się dotknąć jej choć raz.
Chyli się niebo ku nam, tak nisko,
A wiatr ciągle śmieje się w twarz.
Rozwiane Twe włosy, otulają ramiona,
Delikatny uśmiech zdobi zimny dzień.
Przy takim pięknie wszystko kona
I w światłość zamienia się cień.
Okiem mrugniesz czasem, włosy rozwiane,
Pragniesz połykać powietrze by żyć.
Mi twe imię jest już znane,
Przede mną nie musisz się kryć.
Otuliła nas wiosna, znów zaczynamy być,
Ciągle rozwiane dłonie, mijają się.
Razem nam nie dane już żyć,
Jakby nigdy nic, wstaje kolejny dzień.
Walczyć, nie walczyć?- zagubienie
wzrasta,
Już wiem, że dotknę kiedyś twej dłoni.
A droga kamieniami nam zarasta
I gubimy się w życia ciemnej toni.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.