Dłoń swą podajesz
Oczyma duszy na mnie spoglądasz
A sercem wybaczasz, co popełnione,
Nic w zamian za to ode mnie nie żądasz
Bo wiesz, że to moje gdzieś zagubione.
Dłoń swą podajesz gdym w zatraceniu
Nie mówiąc, nie prosząc, bez słowa
zbędnego,
Podajesz lekarstwo gdy dusza w
cierpieniu
Gdy tak jest odległa od dnia
dzisiejszego.
Tyś jest tym dobrem co nie zachodzi
Co chłodzi rosą mój umysł gorący,
Chcę trwać w Twym sercu, niech nie
odchodzi
Bom ja bez Ciebie jak kwiat ten
więdnący.
środa, 15 kwietnia 2009
13:06:36
Komentarze (2)
Uwielbiam poezję w męskim wykonaniu. Piękny wiersz.
Pozdrawiam cieplutko, +
Ciekawy, dobrze dobrane rymy. :)
Pozdrawiam :)