Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

Długa droga do domu

Przyszło dzidzi zauważyć dziwną Niepogodę
Dzidzia smutna, niespokojna wyruszyła w drogę,
Bez straszaków w szczerych polach i bez martwic w stopach,
Poszła z wolna, wypatrując snów w kształtnych obłokach,

Przyszło dzidzi spotkać w drodze chłopca sztokholmskiego,
Zawieruchą złego życia wielce strapionego,
Chłopiec niczym polny straszak cmoknął dzidzię w lica:
"Może bym się zabrał z tobą, wszak zmierzasz do Nica".

Przyszło dzidzi z chłopcem spotkać w drodze Jemiołuszkę,
W międzydrzewnym przepierzeniu piórkiem trącą nóżkę,
"Co się stało, Jemiołuszko? Czyżbyś chorowała?"
"Drogie dzieci, ja do Nica udać bym się chciała?"

Przyszło dzieciom i ptaszynie dostrzec na poboczu
Fotografa wyblakłego jakoby w przezroczu,
Człowiek nędzny i ubrany w łachmaniaste łaszki
Poszedł z nimi, nałożywszy Banana kamaszki,

Przyszło w marszu spotkać grupie wreszcie Dowidzenie,
Jemiołuszce przyszedł pomysł: ćwierknąć zaproszenie,
Z propozycji Jemiołuszki Dowidzenie rade,
Zaszczyciło obecnością smutną defiladę,

Szli i szli przez pustki szczere,
Pragnąc rzucić to w cholerę.
Szli i szli, bez snu czy wody,
Chcieli wygrać te zawody.

Przyszedł w końcu czas na chłopca, który, chociaż smutny,
Musiał z dzidzią się pożegnać, takiż świat okrutny,
"Mój przystanek - Nico wschodnie, to już kres mej drogi,
Tak czy owak, nie zapomnę was - i waszej trwogi",

Przyszedł także nieco później czas na Jemiołuszkę
Która w marszu z eskapadą wyleczyła nóżkę,
"Nico-Centrum, tu wysiadam i dziękuję ślicznie
Za przechadzkę przewspaniałą wielce, przekosmicznie".

Przyszedł też czas Fotografa, wkrótce - Dowidzenia,
"Nico-zachód", "Nico-północ" - pa-pa od niechcenia,
Tak jak na początku drogi, dzidzia całkiem sama,
Szła w zmęczeniu niczym zwierzę na własnych kolanach,

Wspominała chłopca, który cmoknął ją w policzki,
Wspominała Jemiołuszkę z pióropuszem pliszki,
Wspominała także gościa, który szedł w kamaszach,
A na koniec - Dowidzenie, tak już jest w tych czasach,

Gdy tak szła wokoło miasta, nie wiedząc, co począć
Spotykała więcej Włóczęg - czy to dniem, czy nocą,
Przychodzili, odchodzili, swoich dróg szukali,
Wszyscy chcieli dokądś dotrzeć, czy duzi czy mali,

Samo przez się rozumie się, że sensu w tym mało,
Od początku tylko jedno pytanie tu stało:
Co na końcu smutnej drogi spotkają wędrowcy?
Odpowiedzią zawsze: NICO, muł i wodorosty.

Dzidzia nigdzie nie dotarła, wcale też nie chciała, Dzidzia najzwyczajniej z Niepogody zwiała.

Dodano: 2012-02-18 20:14:39
Ten wiersz przeczytano 1311 razy
Oddanych głosów: 5
Rodzaj Rymowany Klimat Melancholijny Tematyka Dla dzieci
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (2)

siaba siaba

A myślałam,ze Dzidzia chciała gdzieś dotrzeć.Lepiej
żeby dzieci nie czytały tego wiersza.Pozdrawiam
serdecznie+++

Blaze777 Blaze777

czarnoksieznik z krainy oz :)))

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »