długo Cię szukałem ... weno!
Długo Cię szukałem ... weno !
I znaleźć nie mogłem.
Dziwne, bo znalazłem,
tam gdzie nigdy nie szukałem.
Tam gdzie się księżyc chodzi spać .. ma
szczycie świata.
Tam kiedy droga rozświetlona neonami
czas przestaje pływać,
i juz nie jest czasem
Mówili że anioły ...
to twór wyobraźni że to stwory senne.
ale ja wierzyłem w to do czasu ..
Gdy zobaczyłem twoje oczy.
Wspomnienia są ciągle jak lawa gorąca,
powracają i nie pozwalają zapomnieć.
Drażnią me zmysły ... kim jesteś
kobietą czy aniołem ??
Może jesteś zranionym aniołem,
który nie może się wzbić w przestworza.
Może jedno twe skrzydło,
odmówiło posłuszeństwa.
Świat staje się dziwnie pusty,
przed potężnym majestatem twej osoby.
Domyślam się ,że jesteś ANIOŁEM,
w pierwszym rzędach pierzastych stworów
Rozłożone twe skrzydła
które widziałem ,
pokryte świetlistym złotem.
Tym promienistym blaskiem
zaczęły świecić Twoje
niebiańskie oczy .
Gdy oślepiły oczy moje ..
upadłem na kolana...
dotarło do mnie ..
że zaiste jesteś ...
przecudnym arcydziełem
twórcy aniołów
z zachwytu nad pięknymi oczami ... Martusi
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.