Dno
Bo nie obdarzać nikogo miłością.....
Czasem w moim życiu
Jest tyle zła
Czuję że nie jestem w stanie
Odbić się od dna
Tego dnia kiedy spojrzałam w lustro
Zobaczyłam anioła bez uśmiechu
Twarz jego pustą
I tylko kolejną łzę zatrzymującą się
Na podłożu rozpaczy
Smutny anioł sięgał nicości
Choć jego świat był pełen miłości
Ona sama „anioł ze złamanym
skrzydłem”
Patrzyła w dal
Wszystkie wydarzenia
Dzięki nim dosięgła prawie dna
Choć wie że tam gdzieś
Jest ktoś
Kto kocha ją
Ona
Anioł ze złamanym skrzydłem
Znalazła swój świat
Odpływała w dal
Podczas rozmów traciła sens
Toczącej się dyskusji
Konfrontacja z otaczającym ją światem
Tak zabolała
Wbrew pozorom miłość biła tylko od niego
Od tego który kocha ją całym sercem
I od jej serdecznych przyjaciół
Reszta?
To tylko szarzy ludzie
Opętani rządzą
Chcą posiadać wszystko
Nie posiadają nic
Bo bez jakiejkolwiek miłości
Nie warto żyć
Choć była by to miłość przyjacielska
Jak brat z bratem
Jak siostra z siostrą
Przemierzać świat
Kochać tą osobę za to że jest przy nas
Za to że nas wspiera
Za to że mamy w tej osobie przyjaciela
A oni?
Szarzy ludzie
Wśród miliona spraw
Zgubili to uczucie
Dosięgając dna
to znaczy dosięgnąć dna.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.