Do M**
Dedykuję ten wiersz osobie, która niedawno pojawiła sie w moim życiu i mam nadzieję, że z niego szybko nie zniknie...że nigdy nie zniknie
Czasy świetności ma dawno za sobą...
Śpiewano o niej pieśni
Pisano o niej wiersze...
Głuche stuknięcie sędziowskiego młotka
oznajmia początek jej drogi do
nieistnienia.
Oskarżyli ją. O cierpienie. O ból. O
zazdrość, pożądanie i zdradę.
Sami wybrali dla niej karę za swoją
niedoskonałość.
Sami skazali, bo nie dostrzegają jej braku
w sobie.
Ślepcy i głupcy zarazem.
Jeszcze nie wzeszło słońce,
a ona już płonie
każda kropla krwi
każda łza
każdy wrzask bólu
roznieca i tak już ogromne płomienie
Cieszą sie. Tańczą wokół stosu i śmieją się
z jej końca
Ci, którzy jej szukali już jej nie
znajdą.
Nie tutaj.
Nie teraz.
W końcu wzeszedł księżyc. Nigdy już nie
ustąpi miejsca słońcu.
wszystkie kwiaty zwiędły. Ucichł śpiew
ptaków.
Ziemia się rozstąpiła, a z nieba słychać
potężne grzmoty - gniew bogów
I zrozumieli. Smucą się nie tylko
żałobnicy.
Jaka szkoda, że niedługo zapomną...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.