DO **
Zjawił się wieczorem przemarznięty Anioł z
Czarnymi Skrzydłami,
prosił, że na kilka chwil - tylko ogrzać
się...
Wkrótce minął miesiąć i Czarnoskrzydły
kochany Anioł zapadł w serce mi jak
nikt.
Lubił się zaklinać, że "na zawsze",
ofiarował gwiazdkę z nieba,
Budził mnie niewinnie wśrodku nocy i
zabierał na krańce tęczy; pieścił mnie , aż
do szczytów marzeń...
On jest jak wiatr...teraz to wiem, patrząc
na wirujące w powietrzu czarne pióro,
a tak chciałabym byc teraz tylko z Nim...i
kochać się...
lecz na poduszce drży tylko czarne
piórko...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.