Do Anioła Stróża...
Poprostu czasami jest tak niewypowiedzianie ciężko :(...
Gdzie byłeś, gdy próbowałam odebrać sobie
życie?
Nie myślałeś o mnie, gdy brałam do ręki
nóż...
Nawet nie spojrzałeś, gdy przystawiłam go o
nadgarstków...
Nie drgnąłeś, gdy przeciął skórę...
Nie zapłakałeś, gdy krew, cieknąc po
przegubie dłoni,
Zaplamiła biały dywan...
Gdzie jesteś, gdy zrezygnowana zsuwam się
po ścianie...?
Wylewając łzy, wraz z którymi tracę ostatki
sił...
Gdzie jesteś, gdy się okaleczam...?
Gdy złorzeczę Bogu...
Gdy bezsilna uderzam głową w mur...
W niepohamowanym gniewie biję pięściami
nicość...
Gdzie jesteś, gdy Cię wołam?
Gdzie jesteś, gdy tak bardzo Cię
potrzebuję?!
Próbuję wziąć się w garść. Ale nie
potrafię...
Siedzę w kącie, trzymając oburącz podkulone
nogi...
Światło jest zgaszone... Nie widać
łez...
Gdziekolwiek jesteś, nie zostawiaj mnie
tak!
Błagam...
Komentarze (2)
Wszystko z czasem przemija, choć rzeczy trudne i
złe... zostawią wyrytą ranę....
Niechaj dla Ciebie zaświeci słonko.. pozdrawiam
Mamy wolną wolę i robimy co tylko chcemy mimo że
czasem jest nam źle.
A to że czasem jest tak niewypowiedzianie ciężko to ja
o tym wiem bardzo dobrze. Sama w to nie wierzyłam ale
z czasem przyjdą lepsze dni.
Pozdrawiam