DO ANNY
dla mojej żony
Nie wiem tego sam, co ja z tego mam,
że wciąż nowe rymy tworzę?
Powiem Ci to wprost, taki już mój los,
nie narzekam- mogło być gorzej.
Przyszedł taki czas, który dopadł nas,
że jesteśmy już na boku,
życie płynie tam a ja z Tobą sam
i czasami smutek w oku.
Ale nie jest źle, my nie damy się,
przecież lubisz to zacisze,
nie liczymy lat, nie widzimy wad,
czasami Ci wiersz napiszę.
I tak szczęście trwa, póki serca dwa
biją jeszcze obok siebie,
ale przyjdzie czas, że zniknie ktoś z
nas,
kto wcześniej- tego nikt nie wie.
Ale trzeba żyć, póki tli się nić
i chcemy się jeszcze cieszyć,
a ten przyszły czas odganiamy wraz,
nie ma się do czego śpieszyć.
Więc śpiewajmy dziś, mamy jeszcze czas
na to ostateczne rozstanie,
a miłość prawdziwa ma być wiecznie żywa
i na wieki pozostanie.
J. M. 2. IX. 2017R
Komentarze (10)
miłość to najlepsze natchnienie
Serdecznie wszystkim dziękuję za ciepłe słowa
Ślicznie napisane, pozdrawiam ;)
w moim wykonaniu było by to od Anny (dla męża). Poza
tym wszystko inne się zgadza.
Kto pierwszy odejdzie, tego się nie wie...nie myśli
się o tym , o tak...tan czas kaźdy ma oznaczony z
nas...
Piękny wiersz zbpiękna dedykacją...
pozdrawiam serdecznie
gdy gniazdem serca dwa to tylko jedno je rozdzieli
,Pan
Witaj. Optymizmem w tym wierszu napawa fakt, że
małżonkowie, pomimo upływu lat i gniazda, z którego
wyfrunęły już w świat ptaki... cały czas się kochają.
Moc serdeczności dla Ciebie Autorze i małżonki:)
Ładnie, z przyjemnością czytałam.
Pozdrawiam:)
Ładnie piszesz dla żony,
ważne gdy dwa serca dla siebie biją,
oby jak najdłużej.
Serdeczności ślę :)
piękne mądre słowa pozdrawiam