do ciebie...
do B. jeden z wielu niewysłanych listów...
Dziś w końcu powiem ci dość...
Wierzę, że mam w sobie tyle siły...
Zamiast kochać i walczyć - uciec...
Bo tak łatwiej...
Bezsenne noce makijażem zakryć
by przepłakana wieczność
nie przyszła ci do głowy...
Na brak apetytu grubsze ubranie założyć
byś nigdy nie zatęsknił za fałdkami
które tak kochasz...
Upadłą wiarę w siebie wyniosłością
zwyciężyć
byś nie oskarżał się o zepsucie mi życia
tak jak zrobiłeś to sobie...
Twój zabijający widok uśmiechem
przywitać
byś nigdy nie zobaczył smutku
we mnie tkwiącego...
I jak modlitwę powtarzać sobie słowa
że człowiek człowieka nigdy nie pozna
że człowiek człowieka nie zatrzyma...
a to wszystko, żebyś już się o mnie nie martwił...
Komentarze (6)
wiersz, pełen smutku i rozpaczy... aż się chce uciekać
od takiej zaborczej miłości, dobrze oddane uczucia i
emocje
Piękny wiersz, pozdrowienia dla autora!!!
Nie wierzę temu wierszowi;)
Przejmujące i bardzo smutne. Poza tym pełne
rezygnacji. I bardzo piękne..
Czytałem z uwagą..Chcesz maskę wdziać, aby nie było
widać..Czy warto? Jeżeli czyjeś serce kocha i tak się
domyśli.."Zabijający" widok przemianowałbym na
zabójczy.. - taka mała sugestia.. M.
"I jak modlitwę powtarzać sobie słowa
że człowiek człowieka nigdy nie pozna
że człowiek człowieka nie zatrzyma..."
Ciekawy wiersz z pouczającą puentą... pozdrawiam.