Do domu droga
młody byłem
tryskałem zdrowiem
życie beztroskie wiodłem
marzenia miałem
rodzinę założyłem
żona dzieci
nic tylko cieszyć się
myślałem że nie zawiodę
praca dom
wszystko mnie przerosło
koledzy
do kieliszka są ucieczką
coraz dalej
od domu i Boga
straciłem wszystko
lata płynęły
choroby
się przywlekły
jest ze mną źle
próbuję wszystko naprawić
pojednać z rodziną i Bogiem
drogowskazem
jest przyjaciel nieznany
słucham jego głosu
on dodaje mi wiary i sił
ufam mu
że to co pisze
doprowadzi mnie do domu
który zawiodłem
Autor Waldi
Komentarze (16)
:)+
Wspaniale napisany a droga do domu powinna być zawsze
przyjemną by chciało się wracać zwłaszcza we
wspomnieniach do dawnych czasów.
Wspaniale napisany a droga do domu powinna być zawsze
przyjemną by chciało się wracać zwłaszcza we
wspomnieniach do dawnych czasów.
Zawsze jest czas, by naprawić wszystko, co było
nietaktem w naszym życiu. Mój mąż opuścił mnie i
malutkie dzieci. Hulał, szalał,żenił sie, ale
opuszczony i chory zapukał do drzwi córki. Prawie jej
nie znał. Dziecko przyjęło go i dochowało do śmierci.
Szczególnie dzieci chcą mieć rodziców razem, a ono
robią im często wielkie krzywdy. Dobry wiersz.
Pozdrawiam.
W trudnych chwilach próbujemy rozmawiać z
Bogiem..szukamy pomocy,
dobrze, że On jest tak wyrozumiały :)
Pozdrawiam i całuski zostawiam:)***
Ale to chyba nie o Tobie:)
Też pięknie piszesz:)
Mądry przekaz Waldemarze Pozdrawiam Was serdecznie
kowal jest tylko jeden dla mnie to jestem ja dla
innych oni
pozdrawiam
Dobry przekaz. Pozdrawiam :)
Bóg ma być drogowskazem, a nie człowiek mz :)
Pozdrawiam Waldi :)
Alkoholizm, straszna choroba. Niszczy zdrowie, osłabia
psychikę, doprowadza człowieka do ruiny. Niewielu z
alkoholików wychodzi na prostą. Najbardziej traci na
wszystkim rodzina, zwłaszcza dzieci. Najsmutniejsze,
że nasz katolicki kraj, tak bardzo związany z Bogiem
jest jednym z czołówki światowej pod względem spożycia
alkoholu. A ileż nieszczęść z tego powodu wynika,
szkoda słów. Chyba coś z nami nie tak. Mocny, smutny
wiersz. Pozdrawiam. Miłej niedzieli Waldku, Ty na
szczęście nie masz tego problemu... ;)
skrucha i prostowanie dróg... a cel jeden - zacny
przekaz.
Jest nadzieja.
Pozdrawiam niedzielnie:)
dobranoc ja spadam ...
Waldi - niech bog - zawsze daje mu dobrą radę i
wytrwalość na wlasciwej scieżce.
Pytałeś, co robię? - powoli szykuję się do snu.
Dbranoc:)