Do Eurydyki
Tym razem coś całkowicie z innej beczki. Natchnienie wzięte z zadania domowego jednej z moich siostrzenic. List miłosny Orfeusza do uwięzionej w Hadesie Eurydyki.
Ukochana Eurydyko.
Moment w którym zniknęłaś ciągnie się za
mną niczym melodia, którą Tobie ślę. Smutne
trele słowicze kierowane ku podziemiom w
asyście mojej lutni cichną. Umiłowana moja,
gdybyś była obok mnie, wziąłbym Cię w
ramiona i nad rzekę poniósł, pokazał znów
jak piękne jest życie. Od dnia, w którym
twe delikatne stópki przestały przemierzać
ten świat moja głowa niczym owiana
szaleństwem; nie słucha się mnie, ucieka,
wciąż szuka na darmo.. jednak ja nie
poddaje się. Wiem, brzmi to zapewne w zbyt
błahy sposób, jak na całą sytuację jakobyś
była tutaj, uśmiechała się, tańczyła dla
mnie.. lecz to sen.
Eurydyko, gdybym umiał wylać na papier żal
jaki niosę do siebie za to, że pozwoliłem
Ci wyjść beze mnie, za to że dałem losowi
zwyciężyć nad naszą wspólną radością,
tęsknotą wieczną przypłacać będę. Miejsce w
mym małym, skromnym sercu darowałem Tobie.
Tobie również wiecznie grzać je będę i mimo
tego co nas spotkało, mimo odległości,
różnicy światów, na kolanach błagam Cię
ukochana ma! Nie zapomnij o mnie.
Wierzę, że pewnego dnia wspólnie znów
będziemy sięgać gwiazd, dotykać łąk, stąpać
po tej samej ziemi... i choć uchodzi ze
mnie życie bez Ciebie, znajdę sposób,
choćby ostatkami sił by zbliżyć się do
Twojego ciała, do Twej duszy i kipieć z
miłości która jest w nas. Od chwili, w
której straciłem Cię z oczu nie przestaję
śnić, czy to na jawie, czy też nie. Miewam
omamy, że widzę Cie nagle biegnącą w mą
stronę ze łzami w oczach.. i budzę się. Gdy
piszę te słowa łzy same ciekną mi po
policzkach. Luba moja, żono najpiękniejsza
wróć choćby tylko na chwilę. Gdy
przeczytasz słowa które tak starannie
próbuję dobrać, ucałuj ten list, utul go do
piersi, uśmiechnij się. Wtedy będę miał
świadomość, że mimo czasu co było między
nami wciąż tu jest.
Uniżony sługa Twego serca.
Orfeusz
Komentarze (1)
Wierszem to oczywiście nie jest,a jako proza -
niestety- chropawa, styl toporny i pełna błędów
składniowych.
Np.:
- głowa niczym owiana szaleństwem
- brzmi to zapewne w zbyt błahy sposób, jak na całą
sytuację jakobyś była tutaj, uśmiechała się, tańczyła
dla mnie
- Tobie również wiecznie grzać je będę