Do Mamy
Gdziekolwiek jestem myślą biegnę do domu
może trzeba Ci pomóc
pora karmienia
obrócenia na drugi bok
jeden, drugi, czwarty rok
siła przyzwyczajenia
a dziś już Cię nie ma
i biec już nie trzeba
teraz do nieba
za tyle cierpienia
gdzież mogłabyś być
będę się zwracać
przecież nie na daremno
poświęciłam dni
nie przespałam nocy
już nie Ty lecz ja będę pomocy
prosiła
Mamo moja miła
zerknij czasami na sieroty
przylgnij do Boga
i proś za nami.
Komentarze (12)
bardzo wzruszył mnie twój wiersz
pozdrawiam
Smutno i wzruszająco...
Pozdrawiam ciepło.
Wycisnęłaś łezkę z mojego oka ...
wersy zatrzymują, skłaniają do refleksji...
Wzruszające epitafium dla mamy,
napisane delikatnie i z wrażli-
wością.
Pozdrawiam-
wzruszające ....pomagamy potem nam pomagają. Matki
zawsze tam u Boga pamiętają o swoich dzieciach:-)
pozdrawiam
wzruszające ....pomagamy potem nam pomagają. Matki
zawsze tam u Boga pamiętają o swoich dzieciach:-)
pozdrawiam
Smutno, ale taka jest kolej rzeczy...podoba mi się,
pozdrawiam
Poruszający wiersz. Bardzo życiowo ujęty. Pozdrawiam:)
Mama na pewno to robi :)
Okropna żenada
życie. pozdrawiam