Do niezasłużonego
Mało Ci?
Mało Ci moich łez,
które wylewałam po nocach,
niektórzy mówią z umiarem a inni bez.
Przestań, proszę,
choć wcale tego nie chcę,
mówisz, przytulasz, zechcesz?!
a potem mnie odepchniesz?!
Kiedyś chciałam tego,
byś do mnie mówił jak najwięcej,
zeszłym latem pragnęłam,
bym na twoich kolanach usnęła.
W zimie nie chciałam Cię znać,
zimno było i śnieg spadł.
Nie chciałam cię widzieć, nie chciałam
znać,
bo po nocach musiałam ciągle łkać.
A teraz już po wiośnie,
już ponad rok minął.
A ja wciąż o Tobie śnię i marzę,
i być przy tobie jak najbardziej pragnę.
Nie wiem czy to możliwe, może kiedyś będzie jak dawniej...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.