Do ojca! ( Boga )
Patrzysz na mnie z góry, widzisz moje
błędy, moje żale i moje smutki i nigdy mnie
samej nie zostawiasz na tym świecie. Ty
nauczyłeś mnie walczyć zsyłając na mą drogę
wszelakie przeszkody. Ty nauczyłeś mnie
kochać stawiając u mego boku osoby tak
bardzo mi bliskie. Ty nauczyłeś mnie być a
nie tylko istnieć. Dałeś mi życie i
uwolniłeś od męki. Tak wiele Ci zawdzięczam
a jednak nie mogę Ci niczego ofiarować.
Spraw bym miała wieczną nadzieję w
chwilach, gdy wszyscy zwątpią w miłość,
przyjaźń w życie. Wylecz mą niepewność i
zatuszuj rany, które zadałam innym.
Dopilnuj bym już nigdy nie chwyciła za
żyletkę, bym nie zadawała sobie bólu i
patrzyła na krew, która tak bezlitośnie
będzie spływać po mej dłoni. Lecz gdy będę
już blisko niej, oświeć mnie bym przejrzała
na oczy. Gdyby coś mi się stało miej w
opiece tego który został przeze mnie
wybrany, otocz go miłością swoją i moją,
dopilnuj by żadna krzywda go nie spotkała.
Spraw by wszystkie marzenie nabrały
kolorów, by żadna łza nie została już nigdy
uroniona.
Ojcze Ty wiesz,ze Cię kocham. Spełnij moją
wolę bo przecież i tak rozliczymy się u
Ciebie, tam po Twojej stronie, tam na
górze, tam w Niebie, w krainie wiecznego
szczęścia!
Komentarze (1)
Bardzo osobista rozmowa z Bogiem, prośby,
podziękowanie, błaganie o nadzieję - rachunek
sumienia... splot wielu emocji