Do pani Doctus
Pani Barbarze Tarasiewicz
Ty pokazałaś mi śpiew trawy wzburzonej
wiatrem,
Otworzyłaś mi oczy, bym ujrzał tych, co
szukają tak jak ja
Nauczyłaś mnie odwiecznego śpiewu kamienia
i drzew...
Odsłoniłaś mrok i światło przeszłości
przysypanej liśćmi fałszu...
Przelałaś swą wiedzę ze źródła
niewyczerpanego - z głębi twego umysłu i
serca
Zmieniłaś mnie, jak kowal czyni bryłkę
metalu pięknym i użytecznym narzędziem,
Sprawiłaś, że umysł mój błyszczał jako
doskonała lampa oświecająca innym
drogę....
Dziękuję Ci
Dziękuję za to, co dla mnie zrobiłaś
i za to, czego nie zrobiłaś jeszcze, a w
przyszłości uczynisz...
Wiem, że niedługo wiatr czasu zerwie mnie
jak latające nasienie mlecza,
I może nigdy więcej nie ujrzę twego
oblicza,
Kiedy o tym myślę - "Smutno mi, Boże"
Lecz chcę,
Chcę, abyś wiedziała,
Co zawdzięczam Tobie, Twej wierze, słowom,
nadziei pokładanej w każdym uczniu....
Wkrótce los rozłączy nasze drogi,
Które na moment połączyły się....
Ostatnią prośbę mam do Ciebie, jako syn
błaga umierającego ojca
O to, by pozostał....
Kiedy wiatr czasu uniesie mnie w
czasoprzestrzeń odległą,
Kiedy postawię stopę, gdzie nie dosięgnie
twe ludzkie oko,
Bądź przy mnie, jak duch dobrej matki nad
jedyną córką,
Chciałbym słyszeć w wietrze twój oddech
A chmury niech mi niosą Twe słowa,
Które odkryły....
Odkryły mnie na nowo
Pani Tarasiewicz jest moją nauczycielką języka polskiego, ale także kimś znacznie więcej, bowiem szczególnie jestem z tą osobą związany - to moja osobista nie tylko nauczycielka ale i przewodniczka, która pomogła mi rozwinąć skrzydła i stać się nie tylko znawcą praw przyrody ale nauczyła mnie, jak mam rozwinąć swoje skrzydła jako humanista. W tym wierszu pragnąłem zawrzeć moje uczucie szczerej wdzięczności dla tej osoby. Autor
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.