Do polityka
Polityku! Tyś jak kierowca pijany za
sterem,
odpowiedzialnym nie jest szoferem.
Jesteś przy władzy, lecz przytłumiony
będąc bogaczem, a z drugiej strony,
martwisz się tylko o własne sprawy,
nigdy nie łakniesz w żołądku strawy.
A wręcz przeciwnie, twoje posiłki są
wyśmienite,
drogie, wykwintne i bardzo syte.
Ciebie nie boli, że inni głodują,
że bez nadziei na przyszłość się snują.
Że są bez grosza, nad głową dachu,
że żyją w nędzy, bólu i strachu.
Ty polityku chcesz decydować,
kiedy do wojny mobilizować.
Wysyłasz ludzi w objęcia śmierci,
a wtedy ojców swych tracą dzieci.
Sam zaś uciekasz w miejsca bezpieczne,
po wszystkim zbierasz krzyże waleczne.
A gdy w wyborach znów kandydujesz,
największe cuda im obiecujesz.
Że dzięki Tobie nie będzie biedy,
nikt już nie dozna głodu,
lecz wtedy, kiedy otrzymasz swe
stanowisko,
dajesz zwątpienie, krzywdę, to wszystko.
Szkoda mi Ciebie bardziej niż dziada,
co ze śmietników resztki wyjada,
bo póki władzę masz i pieniądze,
serca przyjaciół są wręcz gorące.
Lecz gdy się skończą wszystkie błogości,
umrzesz z rozpaczy i w samotności.
Krystian Kucia
Komentarze (1)
Wiersz na medal z obserwacji codziennego życia
polityków z kominowymi płacami i biedaków z głodowymi.
Tak wygląda solidarna demokracyja pod hasłem prawa
i sprawiedliwości w kraju chrześcijańskim. Pozdrawiam