Do przyjaciela domniemanego
https://voss-d.tumblr.com
Wisi nad telewizorem wielocalowym
dla zabicia pustej ściany przestrzeni
tryptyk w photoshopie poziomy.
Gdyby przyboczne części do siebie
dosunąć
środkowej części stanowiłyby dwie trzecie
powierzchni.
Każda z nich zaś przecięta w połowie
przedstawiałaby morze bądź niebo
i połówki drzew wyciętych, powklejanych
czarnych jak chmury powyżej i statek na
środku.
Czerń ta i żółć jedynie.
Golden hour pustego okręgu.
Drzewa lewitują w rządku strzelistym
po lewej dwa, po prawej jedno
niesymetrycznie ułożone do siebie
chaotycznie powklejane, wycięte.
Nienawidzę tej sztuki.
Wzbiera we mnie awersja
przy każdej jednej obserwacji.
Ale zabija pustej ściany przestrzeń.
Nie stać mnie na więcej.
Komentarze (5)
Ciekawy przekaz uczuć :) Pozdrawiam serdecznie +++
Podoba mi się wiersz.
Pozdrawiam serdecznie
Dobry wiersz... Przy odrobinie wyobraźni można
zobaczyć ten tryptyk. Niby obojętnie, a jednak z
emocjami...
Fantastyczny! Będę do niego wracać!!!
Interesujący wiersz, ciekawy debiut, miło, że do nas
dołączasz,