Do przyjaciół
Wy , którzy życie moje rozerwaliście na
strzępy
odpuszczam wam , nie chowam do was urazy
choć żerujecie na moich błędach jak
pustynne sępy
ja nadstawiam drugi policzek na wasze
kolejne razy
Wy czarne kruki , wszelaką mądrością
nakarmione
plujecie jadem na czyste dusze wy rozumów
zjadacze
to przez takich mędrków serca człowiecze są
wystrzępione
i zamiast dobro wytwarzać to szykują palące
kartacze
Nie winię was bo jakże mógłbym przyjaciół
obarczać winą
lecz trzymam się teraz od waszego Uniwersum
z daleka
nie szykując zemsty a spokojnie leżąc sobie
pod Iwiną
bo w końcu jestem człowiekiem i będę czekał
na człowieka
W cieniu tak jak przez całe życie bo tam
moje miejsce
gdy się zjawi nie zgardzę nim jak tłum
uczonych gawiedzi
wysłucham , zrozumiem , otworze przed nim
swoje serce
bo tak mnie na uczono by być człowiekiem
wśród niedźwiedzi !
Komentarze (1)
,, Odpuść im, bo nie wiedzą co czynią! ,,