Do przyjaciół z dwóch stron biórka
Trafiłem do bagna.
Szamba nic nie chcenia,
Sformalizowanej instytucji
Upupienia.
* * * * *
Pupa nade mną
Obok chłopię, chłopak i ja
A Bladaczka zwielokrotniona,
Rozciągnięta w bezmiar ciała,
Ciała pedagogicznego
Nauczyła mnie tak wiele:
Ignorancji
Tumiwisizmu
Oraz szacunku,
szacunku dla niczego.
* * * * *
I co to zmienia, że inteligencja,
Że cel, że chęci, że elokwencja?
(Trudno być czystym
Żyjąc wśród małp)
Trudno być bystrym
Gdy szarości ciemnota
To z cnót największa cnota…
Gombrowicz wielkim pisarzem był. Zgryźliwym dziadem. Celnym obserwatorem.
Komentarze (2)
Pewnie masz trochę racji, jednak tak kategoryczne
opinie budzą mój sprzeciw. Wiersz dobry.
są chwile w życiu, kiedy chciałoby się Twoim wierszem
krzyczeć prosto w twarz co niektórym... mocny -
wiersz!!!!! zamiast prostych wulgaryzmów, ktore
zwykłemu człowiekowi same plątałyby się na język w
takiej sytuacji.