Do rzeczy która Jego jest
Wyobrażasz sobie, by osioł był
nieuparty,
sowa głupia, a lew nie był królem
zwierząt?
Żeby ludzie nie znali wojen, łuk
strzały,
morze nie miało brzegu?
Człowiek był kotem,
kot człowiekiem,
pierwsi byli ostatnimi?
Niedorzeczne?
Czy rzeki wracają do źródeł,
zmieniają kierunek?
Rozbiegły się myśli.
Czy w poszukiwaniu
nawrócenia?
autor
marcepani
Dodano: 2019-07-07 12:15:52
Ten wiersz przeczytano 936 razy
Oddanych głosów: 28
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (25)
Z wiarą i ciekawie.
tak, wyobrażam sobie, porządek po grzechu, to żaden
porządek
:-)
zaprzeczenia pobożne życzenia - rzeczy Jego
wykręcone... - cedzenie myśli i poukłada się co
poplątane było wcześniej...
To trudne pytanie , czas wygładzi wszystko
i nic nie zostanie.
Pozdrawiam serdecznie
- pięknie dziękuję za pochylenie się nad tekstem - za
poświęconą chwilę na komentarz - bardzo, bardzo
dziękuję.
Rzeczy nazwane mogłyby mieć inne nazwy. Gdyby nasza
istota od początku nazwana była kotem byłoby to dla
nas zupełnie naturalne. Przypisywanie zwierzętom
synonimów mądrości, upartości jest dokonana przez
ludzi. Czy człowiek (jako gatunek) pozbędzie się
swoich przywar? Odpowiedz każdy zna. Nurt spraw
biegnie tak a nie inaczej a odwracanie kota ogonem
niczego dobrego nie przynosi. Wiary w Boga nie da się
udowodnić. Wiara to wiara. Nauka zajmuje się czymś
innym a i teorie jakże często się zmieniały aby
przybliżać się do prawdy. Dla człowieka w/g mnie ważne
pytanie to jak przeżyć życie aby być z tego
zadowolonym i "otoczenie nie ucierpiało". To
oczywiście skrót myślowy, gdyż komentarze muszą być
tutaj w miarę mało objętościowe. Jak widzisz
zmobilizowałaś mnie do szerszej wypowiedzi (ponad
podoba się lub mniej) co jest zasługą wstawionego
tekstu.
Miłego dnia
Pozdrawiam
Z pierwszego czytania – nauka kontra wiara! Postępy
nauki coraz mocniej podważają podstawy wiary, tym
samym etykę, opartą na kanonach wiary. Czy jedynym
ratunkiem jest powrót do źródeł wiary, do kamiennej
tablicy? Wartościowanie tak zaprezentowane, jak w
tekście, jest poniekąd ustawianiem zegara przed
termometrem, b ewolucja dąży swoją ścieżką, a
świadomość swoją, być może równoległą, choć czasami
wydaje się przeciwstawną. I w końcu wiara, i niewiara
w antidotum dla zbiegów okoliczności. Miejsca są tak
podzielone, że gdzieś na ostatnim widać dopiero
zaczątek jakiegoś ładu. Tylko, znów rodzi się pytanie
o świadomość – ta skrzywiona podziałami nie potrzebuje
hierarchii , może właśnie do niej musi dążyć? Czy
pomocna dłoń naprawdę istnieje — dla każdego tak samo,
jakby z Jednej (przecież) Golgoty, dla każdego
(jednakowo) człowieka „spadała” — już nie na głowę, a
w fundament dla szczęścia i dobra?
Podoba mi się tekst, bo zostawia sporo przestrzeni dla
refleksji, pomimo faktu, że niektóre zwroty są już
„wytarte” — tutaj można znaleźć dla nich uzasadnienie,
bo całość jest spójna treściowo, właśnie dzięki takim,
a nie innym metaforom. Pozdrawiam serdecznie.☀️
Dla człowieka pewne rzeczy są niemożliwe do pojęcia,
dla Boga nie ma nic niedorzecznego możesz bez problemu
nawet "ponownie się urodzić".
podobają mi się te Twoje słowa = plus zatem dla Ciebie
Też tak czasem mam, że pytania cisną się do głowy, a
myśli gdzieś się rozbiegły...świetny wiersz,
pozdrawiam
wyobrazić sobie to możemy dużo, lecz zakres mobilności
naszego mózgu nie jest duży i musimy Mu
zaufać...świetny do refleksji:) pozdrawiam marcepani
Rozbiegały się myśli, o tak...
Umiesz zatrzymać swoimi słowami.
Pozdrawiam serdecznie :)
wszystko zdarzyć się może
może bym się nawrócił, ale na co?
narobiłem w życiu sporo błędów, ale nie wrócę do
źródła, bo to niemożliwe.
pozdrawiam Marce. :):)
Zatrzymałaś.Dobre pytania.Pozdrawiam.