Do syta
Od dziecka lubiłam krawędzie,
mobilizujące niebezpieczeństwo
a najbardziej ten zuchwały wewnętrzny
głos,
który mimo wzgórz niepewności dyktował
nogom iść dalej.
To, co się kruszyło, świadomość puściła
pyłem
nad wzgórzami, które drażniła odwaga.
Moja droga, jak każda męczy i brudzi tak,
że czasami nadzieja może się zgubić.
Ale nic nie zastąpi uczucia,
kiedy głowa opada z zadowoleniem na
poduszkę
i można samego siebie otulić uśmiechem
duszy.
Za to dziękuję. Za to, co mam w sobie.
Zlęknione czy szalone,
potrafi wykrzesać ze mnie samej tyle
szczęścia,
i poczucia życia
do syta.
Magdalena Gospodarek Instagram: espressivo.poems Facebook: https://www.facebook.com/espressivo.poems/
Komentarze (4)
W życiu czasami potrzeba by było do syta.
ciekawie z refleksją - czasem ryzyko nie popłaca :-)
pozdrawiam
podoba mi się pozdrawiam
Podziwiam ludzi, którzy mają w sobie żyłkę ryzyka, ale
jestem chyba za bardzo strachliwa...
Pozdrawiam :)