Do teraz
Nie wiem kim jestem,
nie wiem, czym jestem,
liściem na wietrze,
przez wiatr porwany,
pyłem i prochem.
Częściowo wolny i zakręcony,
czasem upadam życiem zmęczony.
Nie wiem dlaczego tak jest do teraz,
że w czasie snu obudzę się nie raz.
Zapłaczę w poduszkę
i powiem,że mi smutno
Panu Jezusowi na krzyżu,
zawieszonemu nad łóżkiem .
Nagle jest lepiej,
nagle inaczej.
Moje życie, choć niewiele warte
dla Niego chociaż coś znaczy.
On mnie rozumie i wyzwala,
otula ramieniem, gwoździem przebitym,
do ucha mi szepcze,
że bardzo mnie kocha.
Odejść za daleko od siebie
nie pozwala,
me usta skłania do modlitwy.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.