Do Twego rozsądku
Rozwiały się wspólne marzenia
Odchodząc bezszelestnie w zapomnienie
Po wielkim wybuchu emocji które nas
dotknęły
Utonęliśmy w morzu negatywnej energii
Okazać miłość to jak przyznać się do zła
Podpisując cyrograf własnej słabości
Bez oczu które na nas patrzą decyzje
podjęte
Choć głos nie należy już do nas
Jest za późno by sklejać szczątki
Nie posłuchaliśmy głosów szepcących w
oddali
Zwracając uwagę na samych siebie
Utonęliśmy w zakłamaniu i upartości
Karmiąc własną pychę swymi racjami
Dążąc do upadku losu każdego z nich
Patrzymy na smutek w oczach ...spuszczając
wzrok
Piętno odbite na twarzach naszych owoców
Odbija się w lustrze choć my tego nie
widzimy
Świadomość tego że również zawiniłem
Nie pozwala zapomnieć kim byłem wczoraj
Choć dusza prosi o przebaczenie i łaskę
istnienia
Oczy w lustrze mówiące wszystko
Nie znoszą szczerości i prawdy
Chcąc obwinić inne odbicie za przeszłość
Komentarze (7)
zawsze jesteśmy współwinni,moim zdaniem,nie jest
tak,że tylko jedna strona jest cacy,a druga be,chociaż
druga może być czasem bardziej be.Z natury rzeczy
lubimy innych obwiniać,a siebie wybielać.
Sądzę,że w trzeciej zwrotce napisałabym utonęliśmy w
zakłamaniu,uparcie...
Chyba nie ma słowa upartość,raczej zawziętość,tak
sądzę.
Pozdrawiam ciepło:)
Bardzo smutne są Twoje teksty i piekne. Dobranoc
Drodzy Mili każde z Was ma rację. Samo życie w
praktyce napisało te słowa. Może pogubiłem się ze
składnią ale już taki jestem. Ci którzy rozumieją moje
słowa zapraszam po więcej. I proponuje wiersz ''O
miłości i innych demonach - czyli opowieść
rozbitka'' Pozdrawiam
Masz rację. Nigdy nie jest za późno aby posklejać
szczątki. Ciekawy wiersz, z życia wzięty. Pozdrawiam:)
Jest coś w tym co piszesz, jakaś przeszłość .
Każdemu z nas takie "COŚ" się przytrafiło i
przytrafiało- ale życia dla wielu by przebaczać jest
za mało.
Rozwiały się marzenia, odeszły w zapomnienia, wracają
jak bumerang w chwilach zwątpienia.
Za późno by sklejać szczątki, byliśmy w sobie
nierozsądni, nie osłuchaliśmy głosów rozsądku, które
odzywały się w dali.
Świadomość ze się samemu zawiniło, nawet po latach nie
trafia do rozsądku, tak jak dawniej winna była druga
strona, i wszystko w porządku.
Choć dusza prosi o przebaczenie i łaskę istnienia
Oczy w lustrze mówiące wszystko
Nie znoszą szczerości i prawdy
Chcąc obwinić inne odbicie za przeszłość.
Taka nasza natura przez życie ja nosimy- po prostu w
nas nie ma winy.
Winna była ona i to się potwierdza, ale, właśnie to
ale -wtedy zimni głusi, nie mieliśmy serca
Refleksja - ciekawie podane - gratuluję i pozdrawiam
Rozwiały się marzenia
Po wielkim wybuchu które nas dotknęło
Utonęliśmy w morzu negatywnej energii
Okazać miłość to jak przyznać się
do własnej słabości
głos nie należy już do nas
za późno by sklejać szczątki
szepcących w oddali
jakoś zniosło mnie w tę stronę:-)