Do weny
Gdzie się podziałaś weno moja,
czyżbyś już o mnie zapomniała?
Może błądzisz po przedpokojach,
mojej duszy i mego ciała?
Szukam Ciebie po wszystkich kątach,
błądze wzrokiem po zakamarkach,
Mój umysł z rozsądkiem się pląta,
jak płynąca po wodzie barka.
Czy już Cię nigdy nie odnajdę,
nie posłucham Twego westchnienia?
Może komuś choć cząstkę skradnę,
i on będzie błądził w marzeniach.
Nawołuję każdego ranka,
prosząc choćby o jedno słowo.
Jestem jak bez kawy śmietanka,
wróć, a urodzę się na nowo.
Sopot, 10.04.2008 r.
Komentarze (8)
... jeśli bez udziału takie piękne wiersze piszesz, to
co bedzie jak ją odnajdziesz??
Z wena tak , róznie bywa- raz jest to znowu jej nie
ma.Ale przejmować sie nie ma co , zawsze kapnie coś z
rogu obfitości. Niby nie przyszła , a wiersz jednak
jest , Nie ma bidy, nie ma co narzekać
Może i tak nie znam sie na tym tak doskonale... pisze
to co mi podpowiada serce... pozdrawiam:)
Czasami trudno doczekac sie weny ale warto poczekac.
Pisanie "na sile" to nie to samo.
słusznie powiedziane słowa szukajcie a znajdziecie w
tym wierszu znajdują potwierdzenie zostawiam swój głos
Wena napewno wróci - jestem przekonana - ładnie
napisany o niej wiersz. Wymownie, ładnym językiem. Dla
mnie super.
+
Wena przychodzi skrycie, nie zawsze jest zauwarzona.
Bywa ze miną lata, zanim się o tym przekonasz. Ciebie
to jednak nie dotyczy Bo widać że jesteś po spotkaniu
z Weną, gratuluję wiersza...
do takiego mistrza napewno powróci wena twórcza,bo bez
ciebie bej.nie byłby taki wspaniały i
wartosciowy;/+/pozdrawiam