Dobranoc
Układam do snu myśli,
jak dawniej moje dzieci,
niech trochę choć odpoczną,
już księżyc zaczął świecić.
Nie w głowie im jest spanie,
brykają,żarty stroją,
buńczucznie oznajmiaja,
niczego się nie boją.
Chcą bawić się w literki,
na przykład pisać wiersze,
albo szarady składać,
lub inne rzeczy śmieszne.
Ktoś musi być rozsądny,
powtarzam po raz trzeci,
klaps w pupę, gaszę światło,
co za niesforne dzieci.
Będziecie niewyspane,
porozrzucane w głowie,
rano was nie pozbieram,
hej, wezwę pogotowie!
Ubiorą was w kaftany,
powykręcają ręce,
wywiozę gdzieś w nieznane,
nie poznam was już
więcej.
Uff, wreszcie zrozumiały,
do snu się układają,
ja z nimi choć bezmyślna,
zasypiam rację mając.
Komentarze (6)
Często te nasze razkapryszone myśli, marzenia nic
sobie nie robią z rązsądku i choć trzeba rano wstać,
one snują się po niebie w poświacie księżyca.
Wiersz wyszedł i śmieszny i życiowy, więc ostrożnie z
tymi klapsami ;)
warto wtedy położyć sie i zaczać marzyć...ale jak to
zrobić jak ręka chce pisać :) dobry wiersz!
Znamy to uczucie.Wele pomyslow przychodzi noca,a jest
ona tak krotka.Dobre rymy ,moze uspia?
Świetny wiersz...te myśli ... nie wiedza kiedy
przychodzić... do mnie tez przychodzą jak juz idę
spac i mi nie dają...
no, no, jesli czeszesz równie pięknie jak piszesz
wiersze..
sorki, to żarcik, ale tylko dlatego, że wiersz jest
ekstra,