dobranoc
Dobranoc
pocięta
suknio ślubna,
dobranoc
pierścionku
zaręczynowy
sprzedany
byle gdzie,
byle komu
żeby mieć
kłopot z głowy...
Dobranoc
goście weselni,
dopiero
byłaby draka
gdybyście
musieli oglądać
pannę młodą
w siniakach...
Dobranoc
salo
przybrana.
Nas się już
nie doczekasz
bo ja
nie chciałam
poślubić
kata,
ale człowieka...
I panie młody,
dobranoc...
Inną wiedź
do ołtarza.
Ja więcej
nie dam się bić,
mamić
i upokarzać...
Jutro pójdę
do księdza,
jutro
odwołam ślub,
a później umrę
z rozpaczy,
bo miałam
być z tobą
po grób...
Komentarze (5)
piękny wiersz, choć w nim smutek.
ten wiersz jest piękny. Jednakże nie wiem, czemu
pesymistyczny. Rozumiem, żal małżeństwa, przygotowań
... ale rozpacz jest tu nie na miejscu. Powinnaś być z
siebie dumna, że podjęłaś tak odważną decyzję. Masz
brawo do szczęścia, a uwierz mi, ono Cię jeszcze
spotka. :*
dobrze, że bohaterka wiersza się opamiętała...
żegnaj... to jedyna szansa na życie...
Pozegnaj takiego na zawsze, slowo dobranoc nie
wystarczy!
Mam nadzieję, że zrobisz tak jak napisałaś.
Nie byłabyś z nim szczęśliwa...
(+)