Dobrobyt
Dobrobyt
Powoli, dostojnie idzie starość przez
park,
wiatr głaszcze twarze, są takie w nadmiarze
pogniecione,
liście martwymi kolorami ścielą się pod
stopami,
a stopy je wgniatają bez pardonu w
ziemię.
Czas przyspieszył nagle, tak gdzieś od pół
wieku,
świt, południe, wieczór i już sen ściele
miękkie łóżeczko,
obiad zjedzony- dzień zaliczony, tak w
wojsku było, kiedyś,
teraz już węzłów się nie obcina, by włożyć
młodym do zupy.
Refleksja być może wynaturzona o jesieni
życia
ale czyż nie jest ona prawdą gdy ona w
życiu zawita,
co pozostało prócz uporu do naszego
przetrwania?
Spacery, dobrze się odżywiać i śnić, śnić o
przyszłości w dobrobycie pokoleń.
30.09.2019 Mirosław Leszek Pęciak
Komentarze (9)
Dzięki za wyjaśnienie. Miłego wieczoru:)
Dzięki za wyjaśnienie. Miłego wieczoru:)
Żeby te spacery były ciekawsze (bo można wiele osób
poznać) polecam pieska. A centymetr - kto to dzisiaj
kojarzy?
pozdrawiam "starego" :):)
Ciekawa refleksja
Pozdrawiam serdecznie :)
Ciekawie.
W zasadniczej służbie wojskowej stary rocznik ucinał
dni z miarki metrowej.
Na jednostkach pływających marynarze tworzyli węzły na
lince zakończonej kotwicą.
Każdy węzeł to jeden dzień do cywila.
a ja myślę, że ten dobrobyt wcale nie jest
najważniejszy- najważniejsze jest zdrowie , spokój i
bezpieczeństwo zamknięte klamrą miłości.
Podoba mi się ta refleksja w treści i formie. Nie
rozumiem jednak o co chodzi z tym "obcinaniem węzłów"
W ostatniej strofie trochę się pogubiłam, dlatego
czytam sobie:
„Refleksja być może wynaturzona, ale czyż nie jest
prawdą gdy jesień w życiu zawita,
niewiele pozostało prócz uporu do naszego przetrwania?
Spacery, dobrze się odżywiać i śnić, śnić o
przyszłości pokoleń w dobrobycie.”
ale to nie mój tekst. Miłego dnia:)
...i pisać, i pisać, Mirosławie. Życzę dobrego dnia. W
Warszawie pada deszcz :)