Dobry początek
Do siebię ...
Ciepły słonka dotyk cicho mknie
po twarzy się przewija , gnie
kruszy smutki , rozbija gorące lody
radością stają się dziene przeszkody
Może widoku twej twarzy mi brakuje
pośród tych obłoków sama się maluje
Wiatr cicho szepczę twym głosem
stopy depczą liście drzew , gardzę losem
Nie szanuję słów Bożych , drwię
mam ich dość , przekazań mnogich
Fatum śmieję się ciągle ze mnię
Utopia stwarza świat myśli szerokich
Czuję zapach zgnilizny , smrodu
patrzę na ludzi jak na trupy powstałe
z grobów zmartwychwstałe , ożywione
nie potrafię uwierzyć , może to część mego
snu ...
Do życia ...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.