O docencie z Krakowa

prawda- świętowało ludzi mrowie.

Z ogromnym wzruszeniem oglądałam relacje z obchodów,
za granicą to się jeszcze inaczej odbiera. Zazdrości
łam wszystkim którzy mogli głośno krzyczeć,, Jeszcze
Polska nie zginęła,,
Pozdrawiam :*)
☀

Odpowiem Tobie stażu :
tak,to nie jest trypowy limeryk bo i temat nie jest
frywolny i absurdalny
absurdem były tylko opinie na pewnych stacjach TV o
marszu,w którym 99 % to byli mieszkańcy Warszawy na co
dzień zwyczajni obywatele miasta,którzy tu
mieszkają,uczą się i pracują
słowa pogardy niestety padały i podczas transmisji w
niektórych relacjach
taka jest cena dzisiaj za wolność słowa
pozdrawiam ciebie serdecznie
AUTOR

@Maciek.J - To kolejny dowód na to, że publikowanie
wierszy bez zastosowania jakiegoś dłuższego okresu
czasu na ich weryfikacje, odbija się niekorzystnie na
ich wartości. Jeśli przyjmiemy, że limeryk powinien
być absurdalny, zaskakujący i frywolny, ale nie
wulgarny, to ani jeden element nie jest tu obecny.
Więc to nie limeryk, ale 5 wersów jedynie go
przypominających. Jeśli chodzi o tekst, to pewnie
chciał Autor powiedzieć, że docent oglądał
transmisję marszu w stolicy - w mieście Krakowie, a
wyszło, że oglądał ją z marszu, w stolicy, drapiąc się
po głowie. I dalej"ani znów słowa pogardy". Czy w
transmisji słyszał słowa pogardy?

dobry

Dobry limeryk.

świetny limeryk - świąteczny :-)
pozdrawiam

Drogi Michale
wybór Krakowa jest absolutnie przypadkowy

Fajnisty, na czasie limeryk, pozdrawiam :)

Jedni wyszli na ulicę paradować, drudzy przy
telewizorach, ale było pięknie, wzruszająco. Polonie
też pięknie czciły święto Niepodleglej. Pozdrawiam.

Limeryk dobry, ale niesłuszny. Podtrzymuje bowiem
poczucie wyższości krakusów nad ciemną resztą Polski.

;) pozdrawiam