DOJRZAŁE JARZĘBINY
unikatowy przedmiot pożądania
leży na starym wypaczonym stole
troszkę powagi w skorupie ślimaka
podąża powoli na śliskim podłożu
zaznacza ślad swego istnienia
nie wini nikogo, bestia
czy on słyszy jak tupie, idąc
szeleszcząc papierkami
oznajmia , jestem
też sunę za mym pragnieniem
muśnięcie wargi,
szczęście jest w dotyku
aksamit dłoni mnie uwodzi
to kwiat,radosny, jedyny
dojrzałe jarzębiny
dziewczyny co je zbierają
nie gaszą naszych pragnień
łodyga z domu została
cholera,stół,
na krawędzi już stoi
jeszcze chwila
i po nim
i po domu
mądrze rękę wysunę
życie,dom,uratuje
przetrwa,
może być
w nadziei
(B)
Komentarze (6)
Nadzieja w połączeniu z miłością i wiarą czynią cuda,
tylko trzeba ja mieć.
Ciekawy wiersz o codziennym zmaganiu się z miłością
... czasem tylko pozostaje nadzieja.
W mądrze podjetych dezyzjach wiele możemy uratować ,
chociaz nie jest to proste i łatwe.Tak go rozumiem i.
Nadzieja zawsze pozostaje ostatnia. Czasami wszystko
zależy od naszych decyzji, czy coś zniszczymy, czy
dzięki nam to przetrwa...Pozdrawiam ciepło!
Mnie się ten wiersz podoba. Dużo w nim bolesnej
prawdy. Mój "rozświetlony" zawsze powtarzał- Popatrz,
już czerwieni się jarzębina. Jeden rok mamy za sobą.-
To był jego kalendarz.
w miłości nadzieja to bardzo dużo.