Dojrzewanie
Karo
Dojrzałem w zaciśniętej dłoni
Szparę w skórze schronił się tam lęk
Wpleciony w furii chłodny wdzięk
Dojrzałem
Wyliczankę wśród znajomych
A wśród nich delikatny powiew mgły
Wplecione oczy w mit o Bogu
Który spojrzał w dół
Dojrzałem
Już nie kradnę snów
Zredagowanych starych słów
Z witryn pojęć kilku
Oklepanych milionem brzasków
Dojrzałem
Nie spoufalam się już z każdą nocą
Spędzoną poza domem
Z żółtym światem lamp ulicznych
Skrzywionych w zwierciadle porannych
wrzasków
Popadłem w rutynę dnia
W promieniu godzin nastu
Zakląłem swoje życie
W wieczny porządek dorosłości
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.