Doktorek
W białym obłoku mknie jak wiatr,
Przeszywa na wskroś szkiełek blask.
Błyszczący uśmiech, wesoły ton,
I głos brzmiący jak Zygmunta dzwon.
Każdy przypadek rozgryzie w mig,
W głowie tysiące pomysłów się tli.
A gdy złamanie złożone jest,
Zawsze fachowo zoperuje je.
W parę tygodni kość zrasta się,
Noga czy ręka już zdrowa jest.
Wystarczy ćwiczyć, słuchać Jego rad,
A po złamaniu nie został nawet ślad.
autor
spandrx
Dodano: 2014-03-12 10:50:01
Ten wiersz przeczytano 1211 razy
Oddanych głosów: 5
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (3)
Nie wiem jak to jest ze złamaniem i nie chcę
wiedzieć:-) . Pozdrawiam
Fajna pochwała ortopedy. Miejscami rytm się chwieje.
Gdyby autor(ka)
wyrównał całość do dziewięciu sylab w wersie mz
czytałoby się lepiej.
Mam nadzieję, że autor wybaczy mi tę czytelniczą
uwagę. miłego dnia.
dobry życiowy wiersz pozdrawiam