Dom
O świcie patrzę w zmienne lustro czasu
Tylko przez chwilę
Lękam się luster choć gorsze są ściany
Co określają i przypieczętowują
Naszą odrębność
I naszą samotność
Okna są dobre mają perspektywy
Na bezkres nieba i na lepsze jutro
Na kształty kwiatów i zapachy traw
Na cienie ludzi
Ale to drzwi stawiają najzaciętszy opór
I ostrzegają przed tym co czyha za
progiem
Przed niewiadomym
Komentarze (5)
kolejny Twój wiersz będący wyrazem wnikliwej
obserwacji czynionej z uczuciem i wrażliwością
ładnie choć smutno. pozdrawiam
świetny wiersz,wywaliła bym jednak to pierwsze
lustro... :))
dobry wiersz,ciekawie poprowadzony,pozdrawiam.
ładny wiersz, treściwy, pozdrawiam :)