Dom dla psychicznie i nerwowo...
Próba opisania banalnego i ogranego do obrzydzenia tematu w miarę oryginalny sposób. Miłej lektury.
Kraty. Zamknięte drzwi. I ściany.
Budzę się, patrzę- nie ma nic!
Tylko kraty-drzwi-ściany.
Podbiegam do drzwi-
lecz drzwi nie mają klamek.
Podbiegam do muru- nie ma już nic!
A w tej nicości tylko kraty drzwi i
ściany.
przez dziurkę od klucza słyszę krzyk-
to następny odkrył świat bez klamek,
i dławiąc się odorem krwi,
wali głową w miękką ścianę.
Chwytam kraty- "Chcę stąd wyjść!"
lecz kraty mają inne zdanie,
i strącają mnie w dół-
wprost na lepką ścianę.
Spadam i przyklejam się
do rozdeptanych na niej marzeń,
bo tutaj tylko w fantasmagoriach snów
uczuć nie oddzielają ściany.
Lecz u nas nie ma nawet snu,
są tylko drzwi-kraty-ściany.
Nagle otwierają się drzwi,
na chwilę znika pieśń wariata,
i wtedy jednym słowem
zamykasz celę mojego świata.
Gdy odchodzisz
W twych krokach słychać rytm,
tak dobrze mi znany- ciche credo
Kraty- drzwi
Ściany.
Komentarze (2)
jakby autorka zechciała wyjaśnić - na czym polegać ma
oryginalność tego opisania, bo ja nie znajduję tutaj
żadnego nowego obrazka - kolejny raz drzwi bez klamek
i kraty?
Wiersz treścią smutny....Opisane miejsce to dla wielu
osób jest miejscem ratunku...Dobrze by było gdyby nikt
nie musiał korzystać z takich miejsc...