Dom krasnoludków
W Krasnolandii rzecz się działa;
stał tam skryty w gęstym lesie,
jak wiewiórek plotka niesie,
Dom dla Chorych umysłowo
krasnoludków, daję słowo.
Gdy krasnalki szły do lasu,
to ślimaczki uciekały
lecz zbyt krótkie nóżki miały,
a że dosyć smaczne były
w marynacie los kończyły.
Raz, terapię miały w liściach
więc wiewiórkę dogoniły,
z miękkiej skórki futra zszyły,
z futra kapcie i kożuszki
aby zimą ogrzać brzuszki.
Ref.
Kaftan pije pod pachami,
chodź pobawić się tu z nami,
zręczne rączki w krąg złączymy,
terapeutkę udusimy,
pielęgniarza nie lubimy
lobotomię mu zrobimy,
łańcuchowa piła działa,
rach ciach, rach ciach nie ma ciała.
Komentarze (5)
Poruszająca opowieść.
Pozdrawiam.
Marek
horror
:))
Super piosenka-dobranocka ;-)
Zatem dobranoc.
W psychiatryku nikogo nie pociąlem, ale - fakt - szyby
byly plastikowe, a pily mechanicznej nie bylo. -
Rozbawileś mnie tym obrazkiem:)
Pozdrawiam serdeczne:)
I jak po takim pilowaniu zasnac...
Swietny temat,swietne rymy.
Czekam na nastepny
Pozdrawiam :)